Ćwiczę. Ale bez szału. za to codziennie. Max 15 minut, bo zmęczenie mnie wkurza ;). Nie wiem czy to się w ogóle liczy, tym bardziej, że akurat w tym sezonie "tyję z powietrza ;), ale czuję się wyprostowana, wyciągnięta i sprawna. Zawsze coś ;). PS. podskakuję też na trampolinie ;)
Ćwiczę. Ale bez szału. za to codziennie. Max 15 minut, bo zmęczenie mnie wkurza ;). Nie wiem czy to się w ogóle liczy, tym bardziej, że akurat w tym sezonie "tyję z powietrza ;), ale czuję się wyprostowana, wyciągnięta i sprawna. Zawsze coś ;). PS. podskakuję też na trampolinie ;)
Ja wiem że to krótkie zdanie to nie esencja artykułu ale tekst nie mam żalu robi bardzo dobrą robotę.