Między dietą a jedzeniem intuicyjnym, kto odzywa się w Twojej głowie?
Co jeśli to nie ty wybierasz, co zjesz — tylko głosy w twojej głowie? Poznaj siedem wewnętrznych postaci, które wpływają na twoje decyzje przy stole
Jeśli jesteś takim człowiekiem jak większość (bez ubliżania) często ze sobą rozmawiasz. Częściej w myślach, ale jak się zapomnisz to może i coś się wymsknie, a wtedy wypowiesz niektóre myśli na głos. Tych myśli jest ponoć około 6 tysięcy na dobę, choć niektóre źródła podają że może ich być nawet i 70 tysięcy. Swoją drogą nic dziwnego, że są takie dni kiedy padamy ze zmęczenia, a wydawać by się mogło że właściwie to nic nie zrobiliśmy.
Wśród tych tysięcy myśli sporo miejsca zajmuje jedzenie. Osoby na diecie albo z zaburzoną relacją z jedzeniem mogą mieć wrażenie, że 99% przestrzeni w ich mózgu zajmuje to co, kiedy i ile zjeść — albo NIE zjeść.
Głosy w głowie – kto tam mówi?
E. Tribole i E. Resch, autorki oryginalnej wersji programu jedzenia intuicyjnego wyodrębniły z tych myśli o jedzeniu 3 destruktywne głosy kultury dietetycznego fundamentalizmu i 4 głosy sprzymierzeńcze, które stanowią rdzeń tak zwanej intuicji żywieniowej. Ich koncepcja bazuje na psychologii Erica Berne’a i jego stanach ego: Dziecko, Rodzic, Dorosły.
Intuicja żywieniowa
Zanim przejdziemy do ich omówienia powiedzmy sobie najpierw czym jest ta cała intuicja. Z pewnością nie jest to czysty instynkt. Nie jesteśmy noworodkami karmionymi na zawołanie, choć nie powiem, miło byłoby móc przestać planować, kombinować, gotować, robić zakupy. Niestety nie da się. A skoro żyjemy w społeczeństwie, wsiąkamy w systemy, zasady, kulturowe normy. I to nie musi być złe, bo systemy funkcjonowania ułatwiają odnalezienie się w życiu. Również postęp naukowy pozwala lepiej rozumieć ciało. To dzięki niemu odkrywamy tajemnicze meandry naszych organizmów, zyskując trafne podpowiedzi dotyczące lepszych wyborów.
Intuicyjne jedzenie to uświadomiony instynkt. Połączenie:
świadomości myśli,
uważności na ciało,
wiedzy o jedzeniu.
To święta trójca: myśli–ciało–pokarm, gdzie wszystkie trzy ze sobą współpracują.
Jak nie intuicja to delegowanie decyzji… albo chaos
W zależności od tego jak dobry mamy kontakt ze swoim ciałem i jak duże zaufanie do jego zdolności samoregulacyjnych, będziemy jeść intuicyjnie, impulsywnie albo oddzielimy się od ciała i skierujemy się ku diecie. Dietę rozumiemy tutaj jako oddelegowanie podejmowania decyzji o jedzeniu komuś innemu np. cateringowi dietetycznemu, aplikacji, Ewie Chodakowskiej, Dukanowi, dietetykowi czy np. braciom Rodzeń, wierząc że wiedzą lepiej, przy jednoczesnym ignorowaniu własnego apetytu i niesłuchania swojego głodu czy też sytości. Rezygnujesz z pytania siebie „Czego potrzebuję?” i przełączasz się w tryb posłuszeństwa.
Czasem to działa, czasem szkodzi. Często prowadzi do utraty zaufania do siebie, a wtedy w głowie pojawiają się oni…
…głosy destrukcyjne
👮♂️ Policjant
Wewnętrzny sędzia i oskarżyciel. Trzyma pieczę nad „zasadami”, jakby był strażnikiem moralności żywieniowej. Nawet jeśli nie jesteś na diecie i tak `może cię prześladować. Jego ulubione narzędzia: wstyd, kontrola, sztywne standardy. Nie da się go zreformować albo dogadać się z nim. Jest okrutnym służbistą, którego jedynym celem jest zatruwanie nam życia. Jemu trzeba wręczyć bilet w jedną stronę na inny kontynent.
📚 Informator Żywieniowy
To taki bibliotekarz z obsesją na punkcie „zdrowia”. Zna każdą dietę, każdą teorię i nie przepuści żadnej okazji by ci przypomnieć np. ile cukru jest w jogurcie. Każe ci się bać chleba, owoców i jedzenia po 18:00. Jego celem jest podtrzymanie reżimu. Przez niego ciągle się odchudzasz i boisz jeść. Ale jeśli się go oswoi i pozbawi presji — może przekształcić się w Sojusznika Żywieniowego.
😈 Dietetyczny Buntownik
To głos buntu, który mówi: „Nie powiesz mi, co mam jeść!” Rodzi się w reakcji na kontrolę. Buntownik słania do jedzenia z przekory, sabotuje „postanowienia”, wyrywa się spod władzy Policjanta. Powoduje utratę kontroli i szkodzenie sobie. Ale jeśli nauczy się stawiać granice bez autoagresji, może zostać Zbuntowanym Sojusznikiem.
Głosy sprzymierzeńcze:
🧠 Pokarmowy Antropolog
To jest obserwator, który nie ma nigdy złych intencji. Pracuje dla nas bez emocji. Skrupulatnie notuje: „Byłam głodna”, „To mi smakowało”, „Było za dużo”. Pisze dzienniczek głodu, porządkuje dane. Jest jak prawnik analizujący umowę.
Pobierz Bezpłatny Zeszyt Głodu
🧸 Opiekun
Głos współczucia. Mówi np.: „To w porządku, że zjadłaś pod wpływem emocji. Zobaczmy, co za nimi stało.” Nie zawstydza. Pociesza. Pomaga dbać o siebie z miękkością.
Poznaj Głos Opiekuna, pobierz Amnestię
🤝 Sojusznik Żywieniowy (dawny Informator)
Po rozejmie z jedzeniem wraca jako doradca. Nie kontroluje tylko podpowiada. Pomaga skomponować wartościowy posiłek, ale nie wpędza w poczucie winy, nie straszy. Przypomina: „To ci służy, to niekoniecznie, ale wybierz sama.”
✊ Zbuntowany Sojusznik (dawny Buntownik)
Stawia granice. Odmawia taktownie. Broni twojego ciała przed komentarzami. Mówi: „Nie muszę tego jeść. Nie chcę tej uwagi. Nie zgadzam się.”
Z 3 destrukcyjnych głosów 2 mogą się przekształcić w sprzymierzeńców, ale nie Policjant. Jego trzeba się pozbyć na zawsze. To jednak nie takie proste bo wielu aktywnych policjantów mieszka koło nas, a ten nasz też się mocno opiera. Na szczęście wszyscy policjanci poddadzą się kiedy zrozumieją, że nie mają władzy nad nami. Głos Buntownika może stać się Zbuntowanym Sojusznikiem, a Informator Żywieniowy, Sojusznikiem Żywieniowym.
Kwartet Jedzenia Intuicyjnego
Z czterech głosów wspierających każdy jest niezbędny:
Opiekun daje pozwolenie,
Antropolog daje dane,
Sojusznik Żywieniowy daje wiedzę,
Zbuntowany Sojusznik stawia granice.
Nie wystarczy rozwinięcie jednego czy dwóch głosów. Sam Opiekun da ci czułość, ale bez rozeznania się w sytuacji. Bez Zbuntowanego Sojusznika pozwolisz przekraczać swoje granice. Bez Antropologa stracisz zdolność wyciągania wniosków. Bez informatora pogubisz się.
Jak to działa w praktyce?
Wyobraź sobie: jesteś w podróży i musisz coś kupić na obiad. Czujesz porządny głód. W twojej głowie rozbrzmiewa narada:
Policjant: Wszystko tutaj jest niezdrowe. Jak zaczniesz jeść, nie przestaniesz.
Informator: Wszystko ma gluten. Weź serek wiejski i owoc.
Buntownik: Mam dość warzyw! Zjem, co chcę.
Antropolog: Zobacz, co tu jest. Co cię nasyci? Co brzmi dobrze?
Sojusznik: Bułka z czekoladą ładnie wygląda, ale potrzebuję czegoś treściwego.
Opiekun: To normalne, że wszystko wygląda teraz zachęcająco, jesteś głodna.
Zbuntowany Sojusznik: Już się najadłam, dziękuję. Deseru nie chcę.
A intuicja? Pyta: „Co mnie nasyci i da satysfakcję?”
Jak długo trwa rozwijanie tych głosów?
Nie umiem powiedzieć ile trzeba czasu by pozbyć się głosów destruktywnych i wykształcić w sobie te sprzymierzeńcze. Mija 7 lat od kiedy weszłam na swoją drogę do intuicyjnego odżywiania i jak już mi się wydaje, że osiągnęłam wszystko, odkrywam coś nowego. Ta droga nie ma końca. Zawsze będziemy odkrywać nowe informacje o sobie, bo nasze ciała się zmieniają, a kobiece szczególnie. Pojawiają się też nowe, bardzo przydatne odkrycia naukowe i z nich też się korzysta. To jak sama jem ciągle się zmienia, ewoluuje, ale nie z powodu policjanta, buntownika czy informatora, ale dzięki antropologowi i sojusznikom: zbuntowanym i żywieniowym.
Jeśli teraz jesteś na tej drodze, ten tekst jest dla Ciebie.
A jeśli chcesz na nią wejść, zapraszam na konsultacje 1:1. Zadbamy razem o to, by ten kto mówi w twojej głowie był ci przyjazny.
Myślę, że weszłam na tę drogę dwa lata temu i prawie już się pozbyłam policjanta. Czasem się odzywa, ale reszta go faktycznie zaglusza.